…czyli awantura
o płeć
Jeśli
myślicie, że ostatnimi czasy modna dyskusja na temat gender to metka, którą bez
zastanowienia możecie przypiąć XXI
wiekowi to jesteście w dużym błędzie. Chyba nikomu nie trzeba przedstawiać
sławnej postać wykreowanej przez Alana Alexandra Milne czyli żółtego Misia o
Bardzo Małym Rozumku zwanego Kubusiem Puchatkiem. Odwieczny przyjaciel naszych
małych szkrabów w latach 90 zmienił płeć. Było to wynikiem podjęcia się przez
panią Monikę Adamczyk-Grabowską ponownego tłumaczenia utworu angielskiego pisarza i takim
oto sposobem Kubuś stał się Fredzią. Nie taką sobię znowu zwykłą Fredzią. A Fredzią Phi Phi!
Jak nie wiadomo o
co chodzi, to chodzi o…
Otóż
wcale nie o pieniądze, a wierne oddanie treści oryginału. Po przeczytaniu
dzieła Milne, w oryginale, pani Adamczyk-Grabowska wytknęła Irenie Tuwim, autorce bardzo
mocno już zakorzenionego w polskiej kulturze tłumaczenia Winnie-the-Pooh,
szereg niedociągnięć, niezgodności i zaniedbań. Zarzuciła jej między innymi
pozbawienie utworu charakterystycznego angielskiego humoru, spłycenie
przesłania jakie książka miała ze sobą nieść i wiele innych mniej lub bardziej
znaczących zmian w tekście, występujących nie tylko na poziomie leksykalnym,
ale również stylistycznym.
Kubuś vs Fredzia
Zapytacie
pewnie: Jakim cudem pani Adamczyk z misia imieniem Kubuś zrobiła dziewczynkę?
Imię naszego misia w oryginale brzmi Winnie–the–Pooh.
Cała historia związana jest z niedźwiedziem, którego w zoo odwiedzał syn autora
książki, Christopher. Niedźwiadek nazywał się Winnie zdrobnienie od
Winniefried, ponieważ była to dziewczynka. Słówko the lub ther jak w
oryginale (r na końcu jest nieme,
możliwe więc, że z tego powodu zniknęło ono potem z pisowni) ma świadczyć o
płci męskiej misia, które zbudowane jest w bardzo podobny sposób jak imię Christopher. Przytoczę tutaj fragment
oryginału, w którym to właśnie Christopher usiłuje wytłumaczyć narratorowi
jakże ważną kwestię imienia:
When
I first heard his name, I said, just as you are going to say, "But I thought he
was a boy?"
"So did I," said Christopher Robin.
"Then you can't call him Winnie?"
"I don't."
"But you said----"
"He's Winnie-ther-Pooh. Don't you know what 'ther' means?"
"Ah, yes, now I do," I said quickly; and I hope you do too, because it is all the explanation you are
going to get.
"So did I," said Christopher Robin.
"Then you can't call him Winnie?"
"I don't."
"But you said----"
"He's Winnie-ther-Pooh. Don't you know what 'ther' means?"
"Ah, yes, now I do," I said quickly; and I hope you do too, because it is all the explanation you are
going to get.
Ostatnia część imienia
czyli Pooh może odnosić się do jednej
z wielu przygód misia, kiedy to musiał poradzić sobie z natrętnymi pszczołami.
Zdmuchiwał je ze swojego noska właśnie z charakterystycznym dźwiękiem Pooh! Jest także nawiązaniem do
łabędzia, który był jednym z bohaterów poprzednich książek Milne.
W pełni zrozumiałym
staje się teraz chęć zachowania przez panią Adamczyk – Grabowską żeńskiego
imienia misia. Pani Irena Tuwim nazywając misia bardzo popularnym polskim
imieniem męskim (w dodatku zdrobniałym) w pewnym sensie ułatwiła sobie pracę.
Pominęła więc kłopotliwą dla tłumacza rozmowę narratora z Christopherem. Sprawiła również, że imię, które dostał miś szybko zyskało popularność wśród dzieci. Jest łatwe do wymówienia i nie budzi złych skojarzeń, które wywołuje zbitka spółgłosek fr w słowie Fredzia.
I po co to wszystko?
Motywy tłumaczy, aby
ponownie podjąć się tłumaczenia już raz przetłumaczonego dzieła są naprawdę
różne. Wątpię, aby Monika Adamczyk – Grabowska sądziła, że Polacy nagle
uświadomią sobie błędy jakich dopuściła się Irena Tuwim, wpadną w amok i zaczną
mamrotać pod nosem przekleństwa pod jej adresem. Sama autorka powtórnego
przekładu twierdzi jedynie, że chciała rzucić na utwór inne światło. Przy
okazji oczywiście wytykając trochę błędów poprzedniczce. Aktualizacja
przekładów i próba dostosowania ich do współczesności jest istotna i istnieje
wiele dzieł, którym powtórny przekład mógłby dać drugie, nowe życie. Ludzkie
myślenie ciągle się zmienia, warto więc pracować nad tym, aby społeczeństwo
mogło ponownie zinterpretować starsze utwory. Znaleźć w nich coś na co nie
wpadły poprzednie pokolenia. Niektóre przekłady mogą budzić kontrowersje tak
jak wspomniana wyżej Fredzia Phi Phi,
inne mogą zyskać większą sławę niż poprzednie przekłady. Najbardziej jednak w
tym wszystkim jest to, że świat literatury ciąglę się bogaci, bo powiew
świeżości i współczesności czasami jest potrzebny.
Czyli popularny Kubuś jest Fredzią? O nie, moje dzieciństwo runęło....
OdpowiedzUsuń