Z niemałą trwogą patrzę jak na rynku wydawniczym przybywa książek poruszających temat nastolatków cierpiących na depresję, która potem popycha ich w stronę samobójstwa. Z jednej strony cieszę się, że autorzy książek nie robią z tego tematu tabu, bo nie ma nic gorszego nic usilne udawanie, że nic złego się nie dzieje. Zastanawiam się jednak, czy coraz więcej takich pozycji nie świadczy o tym, że problem bynajmniej się nie zmniejsza, a z dnia na dzień staje się poważniejszy? Obecność na rynku takich książek jak Eleonora i Park Rainbow Rowell, Wszystkie jasne miejsca Jennifer Niven czy Moje serce i inne czarne dziury Jasmine Wargi, o której poniżej piszę, świadczy o tym, że my jako społeczeństwo (nie tylko polskie) mamy poważny problem.
Poznajcie Aysel. Aysel to dziewczyna, która nie może pogodzić się z czymś czego dopuścił się jej ojciec. Wyśmiewana w szkole bądź traktowana jak trędowata przez swoich rówieśników wcale nie ma łatwego i przyjemnego życia. W domu również nie układa się tak jakby chciała. Ogromny ślimak depresji, który umościł sobie ciepłe mieszkanko gdzieś w okolicach jej brzucha powoli popycha ją w stronę samobójstwa. Pewnego dnia, korzystając ze strony internetowej, poświęconej tematowi samobójstwa, poznaje Romana, który staje się jej partnerem do samobójstwa. Oboje skrywają tajemnice, którymi ciężko jest im się dzielić. Może jednak minus i minus w życiu realnym również da plus?
Jakiś czas temu usłyszałam od znajomego, że samobójstwo to domena tchórzy. Nie zgodzę się z nim, podobnie jak nie zgodziłaby się z nim bohaterka książki Moje serce i inne czarne dziury. Twierdzi ona , że aby popełnić samobójstwo człowiek potrzebuje niesamowitej odwagi, bowiem targnąć się na własne życie, wcale nie jest łatwo. Oglądając reportaż Krzysztofa Gonciarz Las samobójców miałam ciarki. Czytając książkę Jasmine Wargi nie miałam dreszczy. Z góry mniej więcej przeczuwałam co może się wydarzyć. Książka okazała się dosyć przewidywalna. Temat, który poruszyła autorka mógłby zostać bardziej rozwinięty. Akcja toczy się naprawdę szybko, a kolejne rozdziały są zapisane w formie odliczania do wyznaczonego dnia samobójstwa. Brakowało mi jednak silniejszego wciągnięcia czytelnika w fabułę. Tylko momentami czułam ten znajomy skurcz serca, który niemal nie opuszczał mnie podczas lektury Promyczka Kim Holden.
Jeśli chodzi o bohaterów to zdecydowanie bardziej przekonał mnie do siebie Roman. Może dlatego, że wydawał mi się po prostu bardziej autentyczny i prawdziwy, lepiej wykreowany i bardziej przemyślany niż Aysel. Łatwiej było mi zrozumieć jego smutek i poczucie winy. W stosunku do Aysel, odniosłam wrażenie, że potrzebowała po prostu bliskiej osoby, której mogłaby się wygadać. Równie dobrze tą osobą mogłaby być jej siostra czy mama, jednak Aysel uparcie nie chciała ich do siebie dopuścić. Bohaterka czasami sprawiała wrażenie jakby nie widziała nic poza czubkiem własnego nosa. Nie zrozumcie mnie źle, nie twierdze, że nie było jej ciężko, trudno i że nie miała depresji. Nie. Chodzi mi po prostu o jej trochę egoistyczne podejście do sprawy; typu: Tylko ja cierpię. Nikt inny. To co zrobił mój ojciec dotknęło wyłącznie mnie, nikogo innego. A to bzdura. Jej mama ucierpiała na pewno tak samo, w końcu przeżyła z nim jakąś część swojego życia. Nie twierdzę również, że Aysel nie wzbudziła we mnie nawet iskierki sympatii. Była, w moim odczuciu, postacią po prostu mniej wiarygodną.
Rzeczą, która naprawdę mi się podobała w tej książce, było zakończenie. Autorka pokusiła się o końcówkę, która niekoniecznie wszystko ostatecznie rozwiązuje i wyjaśnia. Zostawia czytelnika z pewną niewiadomą. Jaką? Tego nie mogę wam zdradzić. Przekonajcie się sami!
Bardzo cenię sobie książki, które mogą zmienić czyjeś życie na lepsze. I chociaż książka Jasmine Wargi mogłaby zostać napisana odrobinę lepiej, bardziej emocjonalnie, w sposób który chwyciłby czytelnika za serce równie mocno co historia Promyczka, to i tak najważniejsze w tej książce jest jej przesłanie. Słowa pomocy i empatii płynące ze stron. Bo nikt na świecie nie jest tak naprawdę samotny. Jest mnóstwo osób, które mogą wyciągnąć do nas pomocną dłoń. Musimy jedynie ją zauważyć i mocno ją chwycić.
Jasmine Warga, Moje serce i inne czarne dziury, przeł. Ewelina Kleszcz, wyd. Burda książki 2016
Zastanawia mnie dlaczego temat samobójstwa jest ostatnio tak popularny. Mam tę książkę na czytniku, więc pewnie po nią sięgnę, ale to za chwilę, bo ostatnio przeczytałam kilka powieści o tej tematyce i pewnie lepiej ją odbiorę za jakiś czas ;).
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze tej książki i na razie ją sobie odpuszczę, między innymi przez to, że ostatnio taka tematyka jest wszędzie i po prostu już mi się przejadła :) Lubię tego typu książki, jednak czasami trzeba sobie od nich odpocząć :)
OdpowiedzUsuń